Opowiadania

Prawdziwa światłość

Zbawienie
Wiara i zaufanie

Mała Joasia pojechała razem z mamą, tatem, ciocią i wujkiem nad morze. Joasia z mamą i tatem mieszkali w jednym domku przy plaży, a ciocia z wujkiem trochę dalej w drugim domku. Pewnego dnia, późnym wieczorem kiedy Joasia miała właśnie iść do łóżka spać, usłyszeli ogromny huk! Nadciągała ogromna burza! Nagle zrobiło się ciemno, zimno i mokro. Na morzu pojawiły się ogromne fale, zaczął padać deszcz i zerwał się silny wiatr. W domku na plaży, tuż przy morzu… zaczęło się robić trochę niebezpiecznie. Rodzice Joasi zdecydowali, że pójdą do domku cioci i wujka. Ich domek był niedaleko ale jednak trochę dalej od morza i był położony trochę wyżej.

Do domku cioci i wujka dotarli cali przemoczeni i zziębnięci ale poczuli się zdecydowanie bardziej bezpiecznie. Dalej od morza, wyżej.. powinno być OK!

Okazało się jednak, że to nie koniec ich mało przyjemnej przygody z burzą. Nie minęło 20 minut jak potężny grzmot przeszył powietrze i na dobre rozszalała się naprawdę OGROMNA burza. Fale były coraz większe i wydawały się być coraz bliżej domku cioci i wujka! Minęło jeszcze parę minut i nagle zgasło światło! WOW! Joasia była przerażona! Było głośno, huczały fale, waliły pioruny, lał deszcz, wiał wiatr. „Co to za lato? Co to za wakacje? Jak to możliwe, żeby w środka lata było tak zimno, mokro i głośno?” myślała wystraszona Joasia.

W końcu fale były już tak blisko domku cioci i wujka, że wszyscy zdecydowali, że trzeba stąd uciekać. Nie ma sensu ryzykować i czekać w ciemności. Niedaleko było małe miasteczko. Znali drogę, będzie dobrze! Muszą tylko poradzić sobie z jednym małym problemem – przejechać przez mostek nad małą rzeką.

Kiedy wyszli na dwór wichura mało co nie porwała małej Joasi. W ostatniej chwili tata złapał ją za kaptur i przytrzymał, żeby się nie przewróciła. Nawet dorośli mieli duży problem, żeby dotrzeć do samochodu. Wiatr był tak silny, że wyginał drzewa i w każdej chwili któreś mogła się na nich przewrócić.

W końcu udało się im bezpiecznie dotrzeć do samochodu. UFF! Co za ulga. W samochodzie było sucho i wydawało się bezpiecznie.. przynajmniej przez chwilę. Niestety zaraz okazało się, że na ziemi było tak dużo wody, że nie było widać drogi! Droga, którą codziennie jeździli w parę minut do miasteczka teraz zniknęła! Teraz naprawdę zaczęli się bać. A jak nie trafią w ciemności do mostku i utkną w błocie lub co gorsza wpadną do rzeki? Może jednak lepiej było zostać w domku na plaży? Teraz jednak było już za późno, odjechali kawałek i nie widzieli już nic, ani drogi, ani domku. Trudno im było nawet stwierdzić czy jadą w dobrym kierunku – a to wszystko przez ten wiatr, pioruny i deszcz!

Nagle.. samochód się przechylił i utknął w błocie! Okazało się, że wjechali na skarpę przy rzece! Jeszcze chwila i wpadną do wody! Sytuacja stała się naprawdę niebezpieczna. Woda zaczęła się wlewać do samochodu. Jeszcze chwila a cały samochód wpadnie do rzeki!

Nie pozostało im nic innego jak wysiąść z samochodu i spróbować dotrzeć do miasteczka pieszo.  Powinno być już niedaleko. Dadzą radę! Trzeba tylko dotrzeć do mostku a potem jest już naprawdę blisko. Całą rodziną pomodlili się, opatulili płaszczami przeciwdeszczowymi i wysiedli z samochodu.

Cały czas wiał okropny wiatr, waliły pioruny i padał deszcz. Woda po kolana, nic nie widać, POTWORNIE ciemno!

Musiało być naprawdę okropnie, prawda? Czy wyobrażacie sobie jak mała Joasia musiała się bać. Czy wy boicie się ciemności? Zamknijcie oczy. Czy coś widzicie? Jest ciemno, prawda?

Kiedy mała Joasia i jej rodzina byli w samochodzie dzięki reflektorom widzieli chociaż parę metrów przed sobą a teraz.. nie widzieli prawie nic! Nie ma szans, nie znajdą tego mostku!

W tym właśnie momencie Joasia zauważyła promyk światła. To była świeczka! Świeczka postawiona w oknie małego domku. Jego mieszkańcy postawili ją tam specjalnie, żeby tacy zagubieni ludzie jak Joasia i jej rodzina mogli się bezpiecznie schronić u nich w domu. W środku było bezpiecznie, sucho i ciepło!

To światełko w ciemności ich URATOWAŁO! Wiecie kto dla nas jest takim światełkiem w ciemności? Kto nas może uratować? Jezus!

 

PAMIĘTAJ!

Jezus jest światłem w ciemności i kto za nim idzie nie zginie!

 

ZOBACZ W BIBLII:

„Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.” Ewangelia Jana 8,12

 

FacebookTwitter

OCEŃ ARTYKUŁ

super materiał
30

Inne Opowiadania

Pokaż więcej
Filtruj zawartość

Temat

Wesprzyj Fundację
i bibliadladzieci.com

Prowadzenie Fundacji oraz realizowane przez nas działania wymagają wielu środków finansowych i nakładu pracy. Jeśli podoba ci się ta strona i to, co robimy – możesz wspomóc naszą działalność. Każda pomoc się przyda!

Wesprzyj nas

Możesz nas śledzić

Newsletter

Copyright (c) 2020 Copyright Holder All Rights Reserved.